Moja wariacja na temat przyprawy garam masala. Zapragnęłam odmiany przyprawowej a garam masala jest bardzo aromatyczna i rozgrzewająca. Czemu akurat ta? W moim mieście nie mogłam jej nigdzie dostać za to już łatwiej było dostać składniki na jej przygotowanie. Przejrzałam chyba z tuzin różnych przepisów i zrobiłam coś co może trochę będzie wyglądać jak ta mieszanka przypraw.
Składniki:
– 2 łyżki kuminu rzymskiego
– 2 łyżki nasion kolendry
– 2 łyżki nasion kardamonu
– 1 łyżka ziaren czarnego pieprzu
– 1 średnia, pokruszona laska cynamonu
– 1 łyżeczka goździków
– 1 łyżeczka gałki muszkatałowej (zmielona)
Wszystkie przyprawy oprócz gałki muszkatałowej przesypałam do patelni z grubym dnem by podczas prażenia wszystko się równomiernie podgrzewało. Ogień nie powinien być za wysoki bo inaczej przyprawy się przypalą z zewnątrz a w środku będą surowe. Po paru minutach ściągam patelnię z ognia i zostawiłam do schłodzenia. No i teraz najtrudniejsze co mnie spotkało. Jak macie młynek do kawy no to super ale ja takowego nie miałam i męczyłam mój mały blender kielichowy. Dał radę i się nie rozsypał. Do zmielonej mieszanki dodaję gałkę muszkatałową i mieszam dokładnie. Porady odnośnie przechowywania są takie, że najlepiej jest gotową przyprawę przesypać do słoiczka/pojemniczka próżniowego/woreczka i trzymać w suchym i chłodnym miejscu.
Tak się prezentuje po zmieleniu