Na diecie wegańskiej jestem od stycznia i idzie mi całkiem nieźle. Do tej pory jakoś radziłam sobie z daniami obiadowymi z mięsem. Dzisiaj będzie kolejna walka o uznanie dań roślinnych nad mięsnymi bo ukochana grochówka. Szukałam przepisów krótkich w składniki oraz łatwych do przygotowania, gdyż ja jestem antykucharka i przez nieuwagę udaje mi się proste dania sknocić.
Składniki:
1 szkl. grochu
2-3 marchewki
5-6 ziemniaków
1 pietruszka
2-3 ząbki czosnku
1 cebula
2-3 łyżki oleju
ziele angielskie, liść laurowy, majeranek
sól i pieprz czarny
Jak widać składniki proste, i większość z nich zwykle ma się w domu. Ja musiałam dokupić tylko pietruszkę. Miałam wątpliwości odnośnie grochu czy trzeba go moczyć przez noc ale w kilku źródłach przeczytałam, że jak są połówki to nie trzeba -> lepiej dla mnie bo pewnie wieczór wcześniej bym zapomniała a już w domu zapowiedziałam, że na obiad grochówka.
Wypłukany groch, zalałam dwoma litrami wody i wstawiłam na palnik aby się zagotowało, w międzyczasie wyławiałam szumowiny. Obrane i umyte warzywa kroję w kostkę (raczej duża kostka, groch długo się gotuje a nie chcemy by z warzyw zrobiła się ciapka), dodaję do gotującego się grochu. Czas na przyprawy i dodaję 2 płaskie łyżeczki soli, dwa liście laurowe i dwie kuleczki ziela angielskiego.