Dzisiaj przez długi czas zastanawiałam się co zrobić na obiad. Przejrzałam chyba cały internet i mimo, że miałam składniki to nic mi nie pasowało. Chciałam zrobić coś koniecznie z pieczarkami bo dawno na stole ich nie było a w lodówce cała paczka czekała. W moim wyobrażeniu to miał być jakiś kotlet ale nie miękki tylko fajnie by było jakby w nim coś chrupało. Nic w sieci nie znalazłam więc postanowiłam zadziałać sama. Wiele przepisów ma podobne podstawy a wystarczy coś podmienić i wychodzi coś fajnego. Dzisiaj do ziemniaczków i sałatki były kotlety jaglane z pieczarkami i słonecznikiem.
Do tych kotlecików nie potrzeba wielu składników, rzekłabym/napisałabym, że w zasadzie to są podstawowe składniki które raczej każdy ma u siebie lub są bardzo łatwo dostępne i tanie.
250 g pieczarek
ok 150 g słoneczniku
ok 200 g ugotowanej kaszy jaglanej
cebula
sól
pieprz
słodka papryka
majeranek
odrobina oleju do smażenia
Prawda, że niewiele? Słonecznik zalewam wrzątkiem i zostawiam na chwilę by zmiękczyć pestki. Pokrojoną cebulę i pieczarki smażyłam do miękkości i odparowania całej wody z pieczarek. Słonecznik odcedzam z wody, dodaję go do kaszy jaglanej, następnie miękkie pieczarki i cebulę, szczyptę pieprzu, ze dwie szczypty soli, 1/4 łyżeczki słodkiej papryki, 1/4 łyżeczki majeranku. Całość porządnie mieszam, formuję kotlety i smażę na średnim ogniu do pożądanego koloru. Podczas przewracania moje kotlety pozostały w całości ale jakby się rozwalały to masa może być za mokra, dobrym sposobem jest dodanie odrobiny mąki albo bułki tartej lub zmielonych otrębów lub zmielonych płatków owsianych – zależy już od preferencji.
Smacznego
